Dzielę na pół...

Zaczyna się znowu,
Poczucie beznadziejności i euforii...
Co dnia...
Do dna...
Chłonę i tonę..

     Tracę zmysły... nie wiem ile ważę, dlatego kupiłam sobie nową wagę. Stara się zjebala 😂 Poraz pierwszy piszę bloga na telefonie. Brawka ja. Czy się boję? Od jakichś trzech tygodni owszem. Źle mi się oddycha. Może to przez papierosy, może przez imprezowanie, może przez zbyt mały bilans kaloryczny, może przez spanie 4h dziennie, może przez stres w pracy... . Nie wiem moje drogie.
Czy coś jeszcze?
Owszem, serce mnie pobolewa i daje znać o sobie arytmicznie. Nie chcę być taka. Udająca, że wszystko w porządku. Nie przyznawająca się do słabości... w pracy jest to atutem przy zarządzaniu tak dużą ilością osób. Determinacja pomaga mi w pięciu się ku górze. Za 3 h wstaję, a nie chce mi się spać.
Czy coś mnie jeszcze trapi? Owszem, najbardziej i najgłębiej, najostrzej i najszczerzej - wypadają mi włosy. Strasznie, masakrycznie, obrzydliwie. To najbardziej boli. Będę zmuszona ściąć moje włosy conajmniej do ramion by nie wyglądały tak jak teraz. Cienkie..... cienkie.... po prostu cienkie.... . Garściami motylki.... kurwa garściami.... kupiłam żelazo, jutro kupię biotebal. Myje włosy biovaxem. W przyszłym miesięcu jak nie będzie postępu to kupię jeszcze więcej tych wszystkich gówien. Nie było jeszcze tak źle.
Coraz gorzej traktuję tego który mnie pokochał, coraz bardziej zatracam się w kłamstwach i już nie wiem co jest prawdą, a co nie...
Boje się wejść na wagę.... że pokaże mniej... wtedy będę wiedziała ze to przez to... zeto wszystko przeze mnie i moje pojebane chujstwa.
Tęsknie za samotnością. Pokłóciłam się z tym, który mnie pokochał i śpię dzisiaj u siebie. Nawet nie wiem o co się pokłóciłam, nic nie czuje. Złości, żałości, żalu, smutku. Nic. Zupełnie nic. Jestem sama tutaj, teraz. Brakuje mi tylko wina, ale jeszcze będzie okazja.
To wszystko na teraz. Nie wiem co jeszcze napisać.
Rozpierdol w głowie.
Nie czuje się sobą

Komentarze

  1. Hej. Dziękuję za Twój komentarz w maju pod moim postem. Przepraszam, że się nie odezwałam, ale wylogowałam się z bloga na dłuższy okres czasu. Niezmiennie w tym tkwię, tak jak Ty.
    Niestety nawet najlepsze kosmetyki nie pomogą przy anoreksji, wiem to po sobie. Dopiero gdy zaczęłam "lepiej" jeść włosy przestały aż tak wypadać. Jestem ciekawa, co się teraz z Tobą dzieje. Napisz u mnie na profilu, jeśli zaczniesz dodawać nowe posty. Trzymaj się i bądź silna. Niech się wszystko ułoży... albo przynajmniej przestanie rozpieprzać

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty