Nic, na prawdę nic...

     Proszę państwa, jadłam, jak na mnie to dużo przez ostatnie dwa dni. I co? Waga się nie zmieniła, ona nie przytyła. Stale nie chcę i czuję, że moja psychika "nie-przytycia" jest tak mocna, że nawet jak dostarczam "coś tam" do mojego organizmu to on z kolei szybko wszystko spala. Bo tak ma być! I chuj!

Rano dwie żytnie bułki 300kcal
serek biały 402

w południe kawa

po południu kawa

kolacja?
WINO :D

I po raz kolejny czuję i wiem, że jutro nic nie zjem. Znowu ta chmura nade mną. Widzę schaby, widzę grubość, otyłość stale widzę. Źle widzę! Chcę widzieć dobrze! Ona jednak tak weszła mi w mózg, że zjada go jak pasożyt. Nie jest lepiej, nawet ośmielę się napisać, że jest gorzej. Wiszą na mnie moje ulubione spodnie. Tak jak zawsze uwielbiałam mój wyrzeźbiony dobrze tyłek - tak teraz jest po prostu grubyyyyy!!! 

W dodatku w pracy natłok obowiązków, ten mój pracoholizm - cudowna rzecz, która daje mi wiele radości, jest w stanie wynagrodzić mi to, co dzieje się później... . Nie, nie, ja nie płaczę, nie mam stanów depresyjnych, wręcz przeciwnie, miewam stany euforyczne
Po prostu jedzenie nie daje mi nic... jakoś tak nic nie wnosi...., totalnie głupie określenie, ale tak jest, tak czuję i tak wiem. Minie to? Nie minie? Nie wiem. Jak umrę to minie, albo po prostu samo przez się. Co minie to zginie.

Badania krwi - zajebiste.
Wszystko w normie, elektrolity, potas - to czego bałam się najbardziej. Morał? To będzie zły morał: "rzyganie od czasu do czasu nie szkodzi". I jak tu teraz tego nie robić?
Tak czy inaczej, nie miałam takiej potrzeby od jakiegoś czasu. W sumie to mniej więcej od jakiegoś tygodnia nie zdarzył mi się taki epizod. Mam nadzieję, że więcej się nie uaktywni moja bulimiczna cecha. A apetyt na lepsze będzie. Ja to wiem. Póki co ... 50kg wygląda dużo dużo ładniej...

achhhhhh




Niby na zdjęciu szczupłe dziewczę. Ja widzę gruby, odstający brzuch, zbyt umięśnione udo, a talia... no cóż... 60 to za dużo.... 
Wlazła mi do łba i siedzi i robi mi takie "cuś" w tym mózgu. 



Komentarze

  1. Cieszę się że badania wyszły w porządku! Jedzenie to największe zło świata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Cieszę się, że badania wyszły dobrze, nie masz się w takim razie czym martwić.
    Jesteś taka szczuplutka, wooow ♥
    Trzymam kciuki za Ciebie i zapraszam do siebie :)

    https://iwannabeperfectskinny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty