Wróciła...
Znowu się zepsułam...
Po raz kolejny nachodzą mnie te myśli...
Że gruba,
że brzydka,
że bezużyteczna i ....
, że niepotrzebna.
Choruję już od 14 lat.
Tego się nie da wyleczyć.
Znowu ważenie,
znowu kalorie,
znowu ja w tym wszystkim z klapkami na oczach.
Mgła nade mną,
a już tak było dobrze.
Poprzedni blog może ktoś pamięta...
może jeszcze ktoś mnie pamięta.
Tę, która wygrała,
która zaczęła jeść,
która jest szczęśliwa i silna.
Teraz....
znowu...
słaba.
Po raz kolejny nachodzą mnie te myśli...
Że gruba,
że brzydka,
że bezużyteczna i ....
, że niepotrzebna.
Choruję już od 14 lat.
Tego się nie da wyleczyć.
Znowu ważenie,
znowu kalorie,
znowu ja w tym wszystkim z klapkami na oczach.
Mgła nade mną,
a już tak było dobrze.
Poprzedni blog może ktoś pamięta...
może jeszcze ktoś mnie pamięta.
Tę, która wygrała,
która zaczęła jeść,
która jest szczęśliwa i silna.
Teraz....
znowu...
słaba.
Nie wiem co powiedzieć :( Ja od dziecka byłam tą grubszą, od zawsze zanurzona w kompleksach. Pierwsze głodówki zaczęły się już w podstawówce, później przyszedł czas na drugą gimnazjum, chwila przerwy, ponownie do starych nawyków wróciłam pod koniec gimnazjum. Nawet jeśli nie odnosiłam spektakularnych efektów, zawsze te ciągłe wyrzuty sumienia, niska samoocena, wiecznie smutna mina.
OdpowiedzUsuńTeraz kończę pierwszą liceum. Do stycznia starałam się korzystać z życia. Niezliczone wypady na lody, frytki ze znajomymi. Myślałam, że już tak zostanie. Jakiś czas temu ten wewnętrzny głos znowu wrócił, tym razem jest gorzej. To już nie jest chęć chudnięcia, a nienawiść do siebie, nienawiść do ludzi, świata, swojego ciała, jedzenia, które tuczy. Mam ochotę czasami zamknąć się w swoim pokoju. Tylko ja i moje problemy.
Pociesza mnie to, że może i nie jestem dziwna. Jest wiele takich osób na świecie. Nie jestem sama. Jedyne co nam pozostało to wspieranie się. Może i według niektórych warto walczyć, warto zapomnieć o swoich myślach, chodzić posłusznie na różne terapie. Jednak każdy jest inny.
Może i kiedyś przestanę liczyć kalorię, zajmę się rodziną, pracą. Jednak wiem tyle. Myśli zostają niestety na zawsze. Musimy nauczyć się jedynie je kontrolować. Wybrać, czy je zagłuszyć, czy może zacząć kierować się nimi w życiu.
Nie chcę cie do niczego namawiać. Po prostu powiem tylko tyle, że zostaję. Chętnie potowarzyszę ci w walce.
Powodzenia Kochana!
Napisz do mnie proszę na gg : 63777313.
OdpowiedzUsuńChoruję na ED od ... zawsze A bardziej od 3/4lat